en.osm.town is one of the many independent Mastodon servers you can use to participate in the fediverse.
An independent, community of OpenStreetMap people on the Fediverse/Mastodon. Funding graciously provided by the OpenStreetMap Foundation.

Server stats:

268
active users

#Lasy

0 posts0 participants0 posts today

🌳Małe sprawozdanie w sprawach leśnych ze stycznia🌲

🟩Po pierwsze, mamy dobre wieści w związku z naszymi wspólnymi petycjami w sprawie Lasu Młochowskiego 📣 Po zeszłorocznych nieudanych negocjacjach z naszą koalicją inicjatyw PILCH Nadleśnictwo w planach na ten rok postanowiło trzymać się swojej propozycji z etapu Urzędu Wojewódzkiego w ramach procesu pilotażowego MKiŚ - akurat względnie korzystnej dla LM.

Co oznacza, że aktualnie zdecydowana większość głównego kompleksu LM jest wyłączona ze zrębów. Czyli nie będzie planowanych cięć pod ośrodkiem "Mazowsze", ani w centrum lasu. Te pod Starą Wsią zostały już przeprowadzone w formie przerębowej, z oszczędzeniem starodrzewów liściastych (w ramach tzw. "ograniczeń" - patrz mapka w komentarzu).

W tym roku Leśnicy planują jeszcze dwie trzebieże (czyli cięcia selektywne) w okolicy ośrodka Dębak i niestety aż sześć w północnej części "ogonka" lasu, pod Starą Wsią.

Chyba że inaczej zarekomendują eksperci, których Ministerstwo zamierza teraz wciągnąć w dalsze procesy decyzyjne. Pożyjemy - zobaczymy - chwilowo możemy jednak spać spokojnie, jeśli pominąć że inne kompleksy leśne w okolicy nie zostały potraktowane tak łagodnie - patrz Sękocin, patrz Młochów, o którym będziemy niebawem pisać, bo najwyraźniej obowiązują tu jakieś podwójne standardy.

Plany Nadleśnictwa na rok 2025 nie obejmują też zrębów w Lesie Komorowskim ani w okolicach Patataja i Szarży💚

🟩 Po drugie, w styczniu odbyliśmy w Piasecznie arcyciekawe spotkanie zorganizowane przez zarząd samorządowego stowarzyszenia Metropolia Warszawa, oczywiście z udziałem naszej koalicji PILCH, ale także niezależnych ekspertów: Wojciecha Komczyńskiego z Poznania oraz prof. Kazimierza Rykowskiego, koordynatora Narodowego Programu Leśnego z lat 2012-2015. Współpracę będziemy kontynuować💚 Szczególne podziękowania dla Alarm dla Klimatu i Inicjatywa Leśna Utrata za aranżację spotkania i wspólne przygotowanie raportu PILCH.

🟩 I po trzecie, kilka dni temu z okazji Światowego Dnia Mokradeł odbył się niezwykle udany spacer "Wbijaj w kalosze" nad Zimną Wodą - który przyciągnął niemal sto osób! Koło Gospodyń Wiejskich Kania w Kaniach Mała Wspólnota. Stowarzyszenie Dziedzictwa Kulturowego i Krajobrazowego. Gratulujemy!💚

Dobiega końca pilotażowy proces wyznaczenia lasów społecznych, który ma zapewnić lasom wokół miast inne traktowanie. W negocjacjach brali udział przedstawiciele Lasów Państwowych, reprezentanci branży drzewnej, samorządowcy, naukowcy i aktywiści. Czy uda się ochronić lasy okalające polskie miasta? Sprawę rozstrzygnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Negocjacje dotyczące lasów społecznych to kolejny etap Ogólnopolskiej Narady o Lasach realizowany tym razem nie tylko w Warszawie, ale również w Bielsku-Białej, Bydgoszczy, Katowicach, Kielcach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Szczecinie, Toruniu, Trójmieście oraz Wrocławiu.

W lasach o wiodącej funkcji społecznej funkcja produkcyjna ma być zaledwie tłem. Mają one służyć pozaprodukcyjnym potrzebom: chronić wodę i glebę, oczyszczać powietrze, regulować klimat i łagodzić skutki jego zmian, redukować hałas. Lasy społeczne mają dawać ludziom możliwość kontaktu z przyrodą, obserwować jej bogactwo i piękno. Posiadają też znaczenie rekreacyjne, turystyczne, edukacyjne, a czasem uzdrowiskowe, historyczne czy kulturalne.

"Niestety od lat dziewięćdziesiątych cały czas rosła dominująca dziś funkcja związana z pozyskiwaniem surowca. Dlatego uważam, że społeczeństwo zainaugurowało pracę, która od 1991 roku nie została wykonana przez żadne z ministerstw odpowiedzialnych za klimat i środowisko." - dr Jerzy Parusel

"Lasy o wiodącej funkcji społecznej w założeniu mają być lasami uwzględniającymi oczekiwania mieszkańców. Rozdźwięk między stroną społeczną a leśnikami był bardzo duży. Polki i Polacy chcą dziś skutecznej ochrony lasów. Nadszedł czas na zmianę myślenia i oddzielenie funkcji. To jest historyczny moment" – Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot

lasy.pracownia.org.pl/aktualno

lasy.pracownia.org.plJaki będzie los lasów społecznych? W 14 polskich miastach kończą się negocjacjeDobiega końca pilotażowy proces wyznaczenia lasów społecznych, który ma zapewnić lasom wokół miast inne traktowanie. W negocjacjach brali udział przedstawiciele Lasów Państwowych, reprezentanci branży drzewnej, samorządowcy, naukowcy i aktywiści. Czy uda się ochronić lasy okalające polskie miasta? Sprawę rozstrzygnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Na początku roku alarmowaliśmy o budowie nowej drogi leśnej w Nadleśnictwie Krasiczyn. Z potężnymi składami i rowami w lesie wodochronnym. Powstała na skutek całkowitego wycięcia dużej powierzchni drzewostanu i miała umożliwić eksploatację starych, cennych przyrodniczo lasów, ze strefami ochronnymi i mnóstwem wiekowych drzew o wymiarach pomnikowych. Niestety droga została ukończona i oddana do użytku. Teraz spełnia swój główny cel. Ułatwia wycinkę i wywóz drewna z Puszczy Karpackiej.

Wystarczyło kilka miesięcy i składy wypełniły się drewnem. Dziesiątki grabów, buków, jodeł. Setki wyciętych drzew. Nie brak również olbrzymów, jak ten buk ze zdjęcia - 291cm obwodu, 9 cm zabrakło mu do wymiaru pomnikowego i ochrony.

Na drodze napotkaliśmy tropy niedźwiedzia. Musiał się mocno zdziwić co się wyrabia w tym miejscu. Możliwe, że szukał miejsca do zimowania. Wielki na pół hektara skład na drewno, a w lesie na próżno mu szukać starych i wypróchniałych jodeł, które mogłyby stać się jego miejscem zimowego odpoczynku. Tutaj takie drzewa się wycina - zagrażają przecież bezpieczeństwu.

Droga i składy ukryte wewnątrz lasu. Mało kto się zatem oburzy, Puszcza po cichu wyjedzie do tartaku. I tak się kręci trwale zrównoważona i wielofunkcyjna gospodarka leśna. W wykonaniu karpackich nadleśnictw. W miejscu, które w ogóle nie powinno być gospodarowane, a już w szczególności w obliczu wyzwań kilimatyczno-przyrodniczych, z którymi się mierzymy.

Ale kogo by to obchodziło. Na pewno nie leśników. Liczy się przecież kasa z wycinki i kolejne fragmenty lasów zamienione w fabrykę drewna.

NIE TĘDY DROGA!

Aż mierzyć się nie chce!

Wprowadzony w lutym zakaz wycinki drzew pomnikowych na terenie RDLP Krosno był dla nas wielkim świętem. Pomimo tego, nie ruszamy się na leśne spacery bez miarki. Również tym razem, w Nadleśnictwie Dynów, w wydzieleniu 250d. Jest to niesamowity fragment lasu z dominującymi bukami ocenianymi nawet na 137 lat! Chodząc wśród imponujących buków i jodeł, powyginanych grabów, wszechobecnych hub, mchów i porostów od razu rzuca się w oczy, że ten las już wkrótce zmieni się nie do poznania – kropki na wielu drzewach sygnalizują rychłe ścięcie.

Odkryliśmy dwa buki (310 i 320 cm obwodu) i graba (250 cm obwodu) o wymiarach pomnikowych oznaczone do wycinki. Oczywiście, jest możliwe, że drzewa zostały „zakropkowane” przed wprowadzeniem zakazu. Jednak kropki wydają się świeże i nic nie wskazuje, że te drzewa, w przypadku rozpoczęcia prac leśnych zostaną zauważone przez pilarzy. Wolimy dmuchać na zimne i dlatego sprawdzamy - już dziś przesłaliśmy pismo do Nadleśnictwa Dynów w celu wyjaśnienia tej sytuacji. Z drzew o wymiarach pomnikowych kropki powinny być usunięte, żeby zapobiec pomyłce.

Szczególnie niezrozumiałe jest dla nas przeznaczenie niesamowitego, wijącego się, poskręcanego, na wylot dziurawego graba o obwodzie 250 cm do wycinki. To drzewo nie stanowi absolutnie żadnej wartości ekonomicznej, a przyrodniczą ma ogromną. Mamy nadzieję, że czas wycinania takich drzew bezpowrotnie minął.

Poinformujemy Was po odpowiedzi Nadleśnictwa.

WYCIĘTA PRAWIE 300-LETNIA JODŁA
Czyli krótka historia o tym, że leśnicy nie potrafią liczyć (i nie chcą się do tego przyznać)

Wczoraj był Dzień Drzewa, na licznych profilach Lasów Państwowych pojawiły się wpisy, jak to leśnicy kochają drzewa. Naszym zdaniem kochają – je wycinać. Niezależnie od ich wieku i dostojności. Pamiętacie, jak w sierpniu zeszłego roku znaleźliśmy wyciętą prawie 300-letnią jodłę? Leśnicy z Nadleśnictwa Stuposiany i RDLP w Krośnie nie chcieli uwierzyć, że jodła była aż tak stara - więc poszliśmy tam razem z nimi. W listopadzie razem odwiedziliśmy wyciętą jodłę. Co dalej? Otóż dalej, gdyby leśnicy umieli liczyć (coś innego niż pieniądze), policzyliby słoje na pniaku i mogliby potwierdzić lub zaprzeczyć.

Tak się jednak nie stało. Rozumiemy, że 300 to dużo dla osób, które potrafią patrzeć tylko na kilka lat do przodu, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie to dla nich aż takie wyzwanie. Do liczenia słoi, czyli metody, którą uczy się dzieci w przedszkolu, potrzebni byli aż profesorowie ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Leśnicy ucięli plaster z pniaka i wysłali właśnie do SGGW, żeby otrzymać informację o wieku jodły.

Myślicie, że uczeni profesorowie poradzili sobie z tym niezbyt skomplikowanym zadaniem? A skądże! Po prawie roku od wspólnej wizyty, wymianie 7 pism dopytujących o wyniki liczenia wieku wciąż jakiejkolwiek informacji brak. Przez obecnego wicedyrektora RDLP byliśmy informowani, że plaster z pniaka nie został pobrany, potem, że jednak go pobrali. Że liczą, ale się nie doliczyli. A na końcu, że on jednak nic nie wie i proszę pisać do nadleśnictwa. Ile leśnikom potrzeba czasu na policzenie wieku jednego drzewa?

(c.d. w odpowiedzi)

Dobry krok Nadleśnictwa Cisna. Składy, na których znaleźliśmy nadobnicę alpejską zostały zablokowane do wywozu.

Kilkanaście dni temu informowaliśmy o odnalezieniu na składach w Nadleśnictwie Cisna licznych osobników nadobnicy alpejskiej. Udokumentowaliśmy jak ten rzadki i ściśle chroniony owad walczy, kopuluje i składa jaja na bukach wywleczonych z lasu.

Napisaliśmy pismo domagając się pozostawienia zasiedlonego drewna do naturalnego rozkładu. Tak jak wymaga tego prawo.

Kilka dni później odbyła się wspólna wizja terenowa z leśnikami i nadleśniczym. Na naszych oczach na składzie wciąż odbywały się te same sceny, które udokumentowaliśmy kilka dni wcześniej. Udało się dojść do porozumienia i zgodzić na wspólne rozwiązanie. Stwierdzone przez nas zasiedlone składy nie zostaną wywiezione, aby umożliwić temu owadowi wylęg. Łącznie oznacza to pozostawienie ponad 300 m3 drewna na kilku składach w nadleśnictwie.

Mamy nadzieję, że reszta nadleśnictw, gdzie wykryliśmy nadobnice, również podejmie podobne kroki. Obecnie jesteśmy w trakcie ustaleń z Nadleśnictwem Komańcza. Oprócz tego występowanie tego gatunku na składach drewna stwierdziliśmy w 3 innych nadleśnictwach. Działamy dalej!

My chcemy naszych lasów - odpowiedz na protest leśników

12 lipca leśnicy organizują protesty przeciwko zatrzymaniu rżnięcia naszych lasów! Pokażmy, że my wspieramy ochronę natury.

Kiedy: Piątek 12.07, 9:45
Gdzie: Urząd Wojewódzki we Wrocławiu, pl. Powstańców Warszawy 1

Protest organizują Młodzieżowy Strajk Klimatyczny Wrocław, Obywatele RP, FOTA4Climate i Rodzice dla Klimatu

Dzisiaj było trochę cieplej i mogłem wybrać się na trochę dłuższą przejażdżkę, pomyślałem więc o wypadzie do lasu.

Do akurat tego lasu mam 20 kilometrów, ale warto, bo jeździ się po nim fajnie. Na ogół. Dzisiaj fajnie nie było, bo na wjeździe stoi znak „Uwaga polowanie”.

Sprawdziłem na stronie gminy, czy są jakieś polowania zgłoszone akurat na dzisiaj. Nie było (poprzednie było w zeszłym tygodniu, następne będzie w 23-24 grudnia, bo nic tak nie wprawia w świąteczny nastrój, jak strzelanie do zwierząt), więc pojechałem dalej. Na wszelki wypadek włączyłem jednak mrugające światła z tyłu i przodu.

Po niecałym kilometrze kolejny znak: „Zakaz wstępu. Ścinka i zrywka drzew. Termin obowiązywania od 1.12.2023 do 31.12.2023”. Założyłem, że skoro dochodzi trzecia, to pewnie nikt na tym zimnie w lesie już nie siedzi i pojechałem, po drodze mijając dwa busiki z drwalami.

Coś te nasze lasy mało takie dla ludzi są.

#rower #rowery #RideWithGPS @rower #las #lasy #polowanie #wycinka #ZakazWstępu

ridewithgps.com/trips/14122287

Wygląda na to, że nie tylko w Polsce trwa tak wielka wycinka drzew. Podobnie w Niemczech, jak i Francji. Nie jest to jednak moim zdaniem powód do dumy.
Jak patrzę na mój region: powiat zgorzelecki i lubański, to serce płacze. Zwłaszcza że sporo biegam, czy jeździmy rowerami po tutejszych lasach, a tam naprawdę armagedon.
Gdy jednak robiliśmy o tym materiał dla dziennika zgorzelec.info, to Nadleśniczy z Pieńska odpowiedział nam, że ktoś inny sadził i ktoś inny ścina i że Lasy Państwowe, to gospodarstwo, a nie rezerwat przyrody. I że właśnie teraz przyszedł czas na cięcie tych drzew, które sadzili dziadkowie... Mimo wszystko uważam, że to chore.
Podobnie z wiatrakami. U nas najlepiej postawiliby elektrownie wiatrowe zaraz za płotem, jednak zupełnie inaczej jest w Kraju Libereckim. Tam w mojej okolicy stoją raptem trzy maszyny i to nie jedna obok drugiej. Posadowienie każdej ustalane jest wobec szkody krajobrazowej, jaką mogą uczynić. U nas w ogóle się o tym nie myśli... Notabene w Czechach w mojej okolicy tną lasy, ale wydaje się, że przynajmniej o 1/3 mniej niż u nas. #drzewa #lasy #trójstykgranic #wiatraki #elektrowniewiatrowe #KrajLiberecki