/EDIT: poprawione bo 2 razy dodałem to samo zdjęcie/
Łódź, skrzyżowanie Legionów/Żeligowskiego. Tutaj skończyła się szumna modernizacja Legionów, obiektywnie jednej z najgorszych ulic w Łodzi (zarówno pod względem reputacji jak i warunków jazdy). Jak widzicie, mamy z jednej strony pięknie, nowe torowisko, a z drugiej tragedię, gdzie możecie doznać klimatów zapadłej postsowieckiej prowincji. I przy okazji dygresja - na własne oczy widać, że z jednej strony torowisko w nowym i starym śladzie się schodzi, a z drugiej nie. Zdjęcia z komórki kłamią, ale nie o tym ta opowieść.
Ten nieszczęsny, zdewastowany kawałek torowiska ma zaledwie koło kilometra. Jeśli pójdziemy wzdłuż niego, dojdziemy do świeżo odbudowanej trasy do Konstantynowa, prowadzącej po drodze koło sporych atrakcji Łodzi (park na Zdrowiu, Aquapark Fala, Zoo Orientarium). Ale póki co, tramwaj kończy na ślepym odcinku koło Alei Włókniarzy, łącząc miasto Konstantynów z... totalnie niczym. Zabrakło właśnie tego kawałka, żeby można było dojechać do Placu Wolności, czyli jakiegoś tam centrum i dalszych połączeń (ok, dzisiaj to raczej północna część śródmieścia, ale nadal ważna i historyczna).
I co? I nic. Przez niezrozumiałe dla mnie uwarunkowania nic tędy nie pojedzie przez kolejne 2 lata, ponieważ ten odcinek jest przewidziany do remontu i udrożnienia w... 2027 roku. Nie ma nawet alternatywnego połączenia autobusowego, a do jedynej protezy (73 na Koziny) trzeba sporo dojść. Oczywiście, jest też alternatywna trasa przez Zieloną, ale dopóki nie skończy się budowa tunelu kolejowego (na którą Urząd Miasta - oddajmy sprawiedliwość - nie ma żadnego wpływu, bo to inwestycja państwowa), to nie ma co na nią liczyć. W obecnym stanie Zielona nadaje się do wysadzenia w powietrze i zbudowania od początku.
Ale tutaj można było pomyśleć. Jednak nie, miasto Łódź dalej ciśnie propagandę sukcesu i ugina się przed samochodziarzami. #lodz #legionów #tramwaj #transportpubliczny